Jeśli zapytamy kogokolwiek po co funkcjonuje firma powie nam – aby zarabiać. By to zrobić musi sprzedać nam to co oferuje i jednocześnie zrobić to lepiej niż inne firmy, z którymi konkuruje. Dlatego wiele z firm posuwa się do sztuczek, które śmiało można nazwać kłamstwem. Mają one na celu przekonać nas do skorzystania właśnie z ich oferty. Dzisiaj kilka takich kłamstw przeanalizujemy.
Siedzisz w barze, pijesz piwo i dostajesz darmowe orzeszki do piwa. Super można pomyśleć. Jednak cel jest z gruntu inny. Sól wzmaga w nas pragnienie dlatego dostając taką przekąskę, która jest tania kupisz zapewne więcej piwa i wypijesz je szybciej bo po prostu będzie Ci się chciało pić. Innym sposobem są przekąski w restauracji. Przychodzimy głodni, dostajemy jakąś darmową przekąskę na próbę np. kawałek chleba ze smalcem. W efekcie robimy się głodniejsi, ledwo co przecież posmakowaliśmy czegoś, a nasze kubki smakowe już wariują. Wtedy chętniej zamówimy większą ilość jedzenia. Istnieje również dowód naukowy, że osoby, które dostają cukierka z rachunkiem zostawiają większe napiwki.
Ryzykowne jest również kupowanie piwa butelkowanego w barze. Możemy wtedy dostać inne piwo niż kupiliśmy, a nawet nie poczujemy różnicy.
Dlaczego producenci żywności poprawiają jej kolor? Producenci soku pomarańczowego intensyfikują kolor dodając do niego 10% intensywnie zabarwionego soku mandarynkowego. Nie licząc oczywiście sztucznych aromatów i barwników. To dlatego, że mamy jakieś konkretne wyobrażenie na temat owocu i kolorów. Blady sok wyglądałby nam na mało apetyczny, za to ten mocno pomarańczowy będzie już kojarzył nam się z czymś świeżym i pysznym. Dlatego producenci wolą abyśmy myśleli, że faktycznie tak jest.
Jest to trik, który stosowany jest od dawna. Swego czasu pisałam o pewnych ptasich mleczkach, opakowanie pozostawało takie samo, ale w środku robiło się jakby luźniej. Ostatnio to samo miałam z kawą, wcześniej była w opakowaniu 0.5kg. Ostatnio miałam ją kupić zerknęłam z ciekawości i było już 450g, ale wielkość opakowania się nie zmieniła. Czasami tak samo jest z wyborem napoju pomiędzy dużym, a średnim kubkiem gdzie wybór jest naprawdę tylko na papierze. Faktycznie dostajemy tyle samo napoju, ale w tym większym będzie więcej lodu, a to przecież woda, którą restauracja ma praktycznie za darmo.
Jest to trik, który jest udokumentowany i wielokrotne przebadany. To faktycznie tak na nas działa, końcówka 99 ma swoje magiczne znaczenie podczas zakupów. Gdy 49.99 zł jest dla nas bardziej atrakcyjna niż 50 zł. I nie jest to różnica grosza, w naszym mniemaniu cena jest dużo bardziej atrakcyjna. Zauważcie, że często gdy coś będzie kosztować 49.99 zł, a ktoś Was na szybko zapyta „za ile to” to powiecie, za 40 złotych, a nie za 50 zł.
Coraz częściej patrzymy na etykiety produktów więc producenci potrafią ukrywać niezdrowe składniki tak by nie budziły naszych podejrzeń. Jednym z przykładów może być glutaminian sodu. Jeśli jest on składnikiem jakiegoś składnika, nie musi być podany. Dlatego można ukryć go pod nazwą hydrolizat białka, słód, kazeinian sodu, żelatyna, przyprawy itd. Więcej przeczytacie tutaj.
Czy wiesz, że projektanci np. menu w restauracji bardzo dobrze znają się również na psychologii cen? Dlatego w dobrze zaprojektowanym menu nie znajdziesz waluty. Gdy widzimy cenę w postaci cyfry i tak wiemy o co chodzi, ale nie widząc waluty mamy podświadomie wrażenie jakbyśmy wydawali mniej. Potwierdzają to badania Cornell University.
Ostatnio głośna była historia z producentem telefonów komórkowych, który kręcił reklamy, które rzekomo były wykonane tym telefonem. Potem okazało się, że tka nie było, a użyte do tego zostały kamery. Ciekawe również jest to, że reklamy samochodowe kręcone są bez użycia prawdziwych samochodów. Używa się tam zestawów zasilanych na baterie. Potem w procesie obróbki komputerowej robi się z nich odpowiedni model samochodu.
Zasada niedoboru jest znanym zjawiskiem psychologicznym. W ten sposób sztucznie podwyższa się atrakcyjność oferty ograniczają ilość produktu dostępnego do kupienia. Wtedy produkt wygląda na bardziej ekskluzywny, a dodatkowo zwiększa się presja „jeśli teraz go nie kupię mogę nie mieć już okazji”.