Do dziś wspominam smak domowych frytek, które robiła moja babcia. Miała specjalne sitko do ich smażenia, które wkładała do garnka z olejem. Frytki po usmażeniu przesypywała do miski, posypywała solą i po wymieszaniu podawała nam. Smakowały idealnie. Ciepłe i chrupiące.
Zawsze jednak wyganiała z kuchni ciekawskie wnuki grożąc, że olej pryśnie nam do oczu i dojdzie do tragedii. Dzisiaj wiem, że miała rację. Ziemniaki są mokre, a więc gdy wrzucimy je do gorącego oleju, to ten zaczyna bardzo mocno pryskać. Naprawdę nie trudno o tragedię. Jak tego uniknąć?
Jeśli pokrojone na frytki ziemniaki wrzucimy do gorącego oleju, to zacznie on pryskać. Woda w takiej temperaturze szybko odparowuje. Zamknięta jest jednak pod powierzchnią oleju, dlatego podczas wydostawania się pary na zewnątrz dochodzi do małych wybuchów oleju. Następnie gorący olej trafia na nasze ubrania, skórę i meble kuchenne. To nie tylko tłusty bajzel, ale również niebezpieczeństwo poparzeń.
Zwłaszcza, gdy obok garnka znajdzie się dziecko, które z racji swojego wzrostu szczególnie narażone jest na utratę zdrowia. Gorący olej może doprowadzić do naprawdę poważnych tragedii. Jak temu zapobiec?
Oczywiście, pamiętajcie o osuszeniu ziemniaków po obraniu. Zrobimy to za pomocą zwykłych kuchennych ręczników. Podczas smażenia nie należy również przykrywać garnka. Chwilowo to pomoże, ale potem będzie jeszcze gorzej. Para ponownie skropli się na pokrywce, a gdy ją podniesiemy cała woda wpadnie ponownie do gorącego oleju powodując intensywne pryskanie.
Można również rozpocząć smażyć frytki w zimnym oleju. Wystarczy umieścić je w garnku i zalać olejem. Teraz pozwolić mu się zagotować, a następnie smażyć do momentu, aż staną się rumiane.