Na pewno podpatrzyliście, że kiedyś babcia czy mama podczas pieczenia ciasta wbijała w nie wykałaczkę? Może nie zapytałyście nigdy, dlaczego to robi, a potem już nie miałyście okazji. Jest wiele przepisów, które w ten sposób straciłam i dzisiaj żałuję. Nie zapytałam o wiele rzeczy, które wtedy mnie nie interesowały. Dzisiaj staram się odtworzyć te przepisy ze strzępków pamięci, ale nie zawsze wychodzi. Może to magia sentymentu i dlatego wtedy te potrawy smakowały tak dobrze, a może po prostu ja nie wiem o czymś, o czym wiedziała moja babcia.
Jednym z trików, które stosowały nasze babcie i mamy było sprawdzanie ciasta za pomocą wykałaczki. W ten sposób możesz dowiedzieć się, czy ciasto jest już gotowe, czy jeszcze musi się piec. Moja babcia miała taką długą do szaszłyków. Miała też gazowy piekarnik, który nie grzał zbyt równo. Dlatego musiała kontrolować to, jak ciasto się piecze i robiła to za pomocą patyczka do szaszłyków.
Wystarczy, że otworzysz piekarnik i wbijesz w ciasto patyczek. Po wyjęciu go zwróć uwagę na to, jak wygląda. Jeśli jest suchy i ciasto nie przykleiło się do niego, to znaczy, że jest już gotowe. Jeśli patyczek będzie wilgotny i ciasto się do niego przyklei, to jeszcze musisz potrzymać je trochę w piekarniku.