Świat nie jest sprawiedliwy. Wiele chorób dotyka niczemu niewinne dzieci, które musza zmagać się z chorobami. Sama staram się uczynić go choć trochę lepszym co miesiąc wpłacając pieniądze na jakieś chore dziecko toczące walkę o życie.
Takie sytuacje dają jednak wiele do myślenia i pokazują jak cenne jest nasze życie. Pokazują też jak niesamowite są dzieci, pozbawione złości, uprzedzeń i pełne miłości. To jedna z takich wzruszających historii, która daje wiele do myślenia i potrafi odmienić nasze myślenie.
Ruth Scully mama Nolana chorego na rzadkiego mięsaka prążkowanokomórkowego (rzadki typ nowotworu) musiała pożegnać się ze swoim synkiem. Jednak podzieliła się ona historią, która poruszyła ją i miliony osób na całym świecie.
Mimo usilnej walki o życie chłopiec czuł się coraz gorzej. Pewnego dnia usiadła ona w szpitalu na łóżku synka podłączonego do aparatury medycznej i zaczęła z nim rozmawiać. Oto jak przebiegłą rozmowa:
Ja: Kochanie ten rak jest ohydny. Nie musisz już walczyć.
Nolan (radośnie): Nie??? Chciałem zrobić to dla ciebie mamo.
Ja: Nie, kochanie. Zrobiłeś to dla mnie?
Nolan: Oczywiście.
Ja: Po co?
Nolan (z ogromnym uśmiechem): Aby cię chronić.
Ja: Kochanie tu nie możesz. Jedynym miejscem, gdzie możesz mnie chronić jest niebo.
Nolan: Więc idę się bawić do nieba. Będę tam na Ciebie czekał. Przyjdziesz, prawda?
Ja: Oczywiście. Tak łatwo nie stracisz mamy!
Nolan: Dziękuję mamo! Pójdę się bawić z Hunterem, Brylee i Henrym.
Krótko po tej rozmowie zapadł w śpiączkę. Lekarze stali zrozpaczeni nad jego ciałem. Mama podeszła i położyła rękę na jego twarzy i stało się coś pięknego. Otworzył oczy, powiedział „Kocham Cię mamo” i odszedł na zawsze.
Nie ma nic gorszego niż śmierć dziecka, ale jeśli można mówić o czymś pięknym w śmierci, to jest to właśnie ta chwila. Miejmy nadzieję, że faktycznie przyjdzie nam wszystkim jeszcze raz się spotkać w niebie.