Nie wiem czy to ja przesadzam, czy jestem zbyt mocno przewrażliwiona na tym punkcie, ale jestem ostatnio zawiedziona postawą wielu rodziców. Może konfrontacja mojej opinii z Waszym zdaniem pozwoli mi trochę lepiej zrozumieć sytuację. Oczywiście nikogo nie neguję, każdy postępuje tak jak uważa za słuszne. Ja jednak uważam takie zachowanie za zły przykład.
Do napisania tego krótkiego artykułu natchnęły mnie dwie sytuacje, które ostatnio się wydarzyły. Wybrałam się z dziećmi na ferie, zamieszkaliśmy w małym pensjonacie w górach. Zacznę jednak od rzeczy, która miała miejsce jako ostatnia. Byliśmy na haloterapii czyli inhalacji solankowej w grocie solnej. Było tam miejsce przeznaczone dla dzieci, w którym była specjalna półka z zabawkami i piaskownica soli.
Za każdym razem jak tam przychodziłam, a byliśmy kilka razy, zabawki były zawsze ułożone na półce. Najwidoczniej obsługa zawsze o to dbała. Chętnych też nie było wiele, zazwyczaj byliśmy sami, a ja po skończonej zabawie, zwłaszcza gdy jest to obce miejsce, o które ktoś inny dba, zwracam uwagę na ponowne odłożenie zabawek na miejsce. Dlatego dzieci nie zostawiają ich, wystarczy im przypomnieć i wiedzą, że trzeba je ładnie odłożyć.
Ostatnim razem była jednak dwójka dzieci z rodzicami. Czas się skończył więc jak zwykle przed wyjściem zaczęliśmy odkładać zabawki na miejsce by zostawić je takim, jakie zastaliśmy. Rodzice innych dzieci to widziały, ale żaden nie przejął się tym i nie zwrócił uwagi dzieciom by cokolwiek zrobiły. Zabrali dzieci pod pachy i wyszli. Nie wiem „płacę to wymagam?”.
Posprzątaliśmy więc i te zabawki i wyszliśmy, ale zniesmaczenie zostało. Wtedy też narodziły się w mojej głowie przemyślenia, mi osobiście byłoby strasznie głupio gdybym zobaczyła, że inny rodzic i dzieci wyręczają mnie lub moje pociechy. Taka postawa naprawdę mnie zawiodła, oczekiwałam czegoś innego od innych rodziców, dania dzieciom dobrego przykładu.
To samo zresztą działo się w pensjonacie, w którym byliśmy. Był tam pokój zabaw i za każdym razem gdy dzieci się bawiły pozostawał bałagan, nawet gdy wewnątrz byli rodzice i to widzieli. Tym razem posprzątaliśmy tylko zabawki, których używaliśmy, a inne zostawiliśmy. Tego było już za dużo. Resztę widziałam, że posprzątały Panie dbające o czystość.
Nie wiem czy przesadzam, ale taka postawa mnie bardzo mocno razi. Też nie chce mi się czasami czegoś robić, czasami się śpieszę, ale staram się zawsze dzieciom dawać dobry przykład i zachęcać je do zachowań, które są w danej sytuacji poprawne. Uważam też, że jeśli odwiedzamy jakieś miejsce to należy je po wizycie pozostawić w porządku, tak jak je zastaliśmy. Nie ważne czy zapłaciliśmy, czy nie, jest to po prostu niegrzeczne.
Później spotykamy sytuacje takie jak w styczniu na Facebooku opisywał właściciel pewnego pensjonatu. Młodzież wynajęła w nim pokój, a następnie pozostawiła go w stanie takim jaki widzicie na zdjęciach poniżej.
fot. se.pl
Byłoby mi wstyd gdyby moje dzieci zrobiły coś takiego. Czy to świadczy o nich, czy o moim wychowaniu? A może właśnie przez takie sytuacje później spotykamy coś takiego? Czy może żyjemy w czasach gdzie kult pieniądza wprowadza ludzi w stan myślenia, że jeśli za coś zapłacili to nic więcej ich nie interesuje? Pomóżcie mi, jak to rozumieć :)