Portal parenting.pl radzi, aby zdjąć naklejkę „dziecko w aucie” nim dojdzie do tragedii. Dlaczego może być ona tak niebezpieczna? Od lat widzimy na drogach samochody z naklejkami „dziecko w samochodzie”, „baby on board”. Mają one uświadomić innych uczestników ruchu o tym, że samochodem podróżuje dziecko i powinni oni zachować szczególne bezpieczeństwo. Czy taka naklejka może być w jakiś sposób szkodliwa?
Dodatkowo taka naklejka jest informacją dla ratowników przybywających na miejsce wypadku. Wiedzą oni wówczas, że w samochodzie podróżowało dziecko. Mogą więc zacząć ratowanie pasażerów właśnie od odszukania dziecka i sprawdzenia jego stanu zdrowia.
W samej naklejce nie ma nic złego i jest ona nadal bardzo przydatna. Ostrzega innych kierowców i zachęca ich do wzmożonej uwagi oraz informuje służby ratunkowe.
Problemem są natomiast naklejki personalizowane, na których znajduje się imię dziecka. Porywacze dzieci mogą to bardzo łatwo wykorzystać. Wystarczy, że spojrzą na parkingu na samochód i wysiadającą rodzinę. Będą od razu wiedzieli, jak ma na imię dziecko. Mogą wówczas wykorzystać tę informację, aby wzbudzić u niego zaufanie, a następnie je porwać.
Nie wszyscy mają dobre intencje, dlatego należy pamiętać o tym, aby przestrzegać nasze dzieci przed obcymi ludźmi. Dzieci z natury są zazwyczaj nieufane. Jeśli jednak ktoś powie „cześć Jasiu, jestem kolegą taty z pracy, prosił abym Cię zabrał do samochodu, już tam czeka”, to przełamuje pewną barierę. Podaje dziecku fakt, który znają tylko bliskie osoby. Dziecko może więc poczuć się bezpieczniej i zdecydować oddalić z nieznajomym.
Jak podaje portal parenting.pl, co roku odnotowuje się pół tysiąca zaginięć dzieci do siódmego roku życia. Żaden z rodziców nie chciałby znaleźć się w skórze tych ojców i matek. To musi być niesamowity stres i strach o własne dziecko. Dlatego warto ograniczać to niebezpieczeństwo i faktycznie przestać stosować naklejki z imieniem dziecka.