Jedni wychodzą na dwór, ale inni wykonując tę samą czynność wychodzą na pole. Skąd wzięła się ta różnica językowa? Jest to tak zwany regionalizm. Na pole wychodzą najczęściej mieszkańcy Małopolski. Reszta Polski powie, że wychodzi na dwór, ale nie oznacza to wcale, że forma regionalna jest nieprawidłowa. Jest dla nas po prostu egzotyczna i inna.
Gdy usłyszymy kogoś mówiącego „wychodzę na pole” w głowie tworzy nam się obraz człowieka wychodzącego ze swojego domu na wsi i udającego się na pole obsiane pszenicą lub innym rodzajem zboża. Forma ta używana przez mieszkańców małopolski może być niezrozumiała dla innych osób w różnych częściach kraju. Dlatego w mowie formalnej zaleca się korzystania z formy „wyjść na dwór”. Nie oznacza to jednak, że „na pole” jest błędem. Jest formą regionalna i elementem tradycji. Daje to nam przykład tego, że nie wszędzie język poddał się unifikacji.
Dla mieszkańców tego regionu kraju forma „dwór” nie oznacza „podwórka”, a majątek ziemski. Sprawdzając hasło „dwór” w Słowniku Języka Polskiego znajdziemy aż sześć jego znaczeń:
Dlatego, jako „pole” mieszkańcy Małopolski rozumieją ogród, podwórko, wszystko to co otacza nasz dom. Dlatego wychodzą pobawić się na polu, a nie na dworze.