Gazeta.pl poruszyła temat kontenerów na odzież używaną. Z pewnością je widzieliście i zapewne są również w Waszym mieście. Ale czy wiecie o tym, że nie wszystkie z nich należą do Polskiego Czerwonego Krzyża?
Odzież używana to dobry biznes, dlatego przybywa nielegalnych kontenerów na zbiórkę odzieży. Ubrania takie nie trafią do potrzebujących, a po prostu zostaną sprzedane i przyniosą zysk firmom, które zajmują się tym procederem.
Kontenery te czasami oznaczane są nawet naklejkami PCK, a w innych przypadkach nieistniejących fundacji czy firm, których nie uda nam się nigdy znaleźć.
Ubrania takie są sortowane, a te nadające się, wysyłane często na sprzedaż do innych krajów. Inne utylizowane są, ale nie każda firma ma taką możliwość, często więc bywają palone lub wyrzucone do lasu.
To co robi z nimi PCK jest podobne. Ubrania te są również sortowane i odsprzedawane. Pieniądze te jednak trafiają do osób potrzebujących i są wykorzystywane na szczytne cele.
Jak więc widać, problem opisany przez Gazeta.pl jest realny i nie jest to wcale coś co przybierałoby mała skalę. My wrzucając ubrania do takich pojemników sądzimy, że pomagamy, a może się okazać, że tak naprawdę korzystają na tym firmy podszywające się pod PCK.
Polski Czerwony Krzyż rozpoczął zbiórkę tekstyliów, które następnie sprzedawał i za te pieniądze przeznaczał na obsługę projektów pomocowych i edukacyjnych, oraz na bieżącą działalność statutową.
Rzeczy zgromadzone w pojemnikach dzisiaj tak naprawdę wykorzystywane są przemysłowo. Dlatego jeśli mamy dobrej jakości odzież, która może komuś się przydać, to zdecydowanie lepiej jest zanieść ją do najbliższego oddziału PCK – wypraną wcześniej.
Pamiętajmy, że pojemniki PCK mają znak Czerwonego Krzyża oraz znajdują się na nich dane kontaktowe oddziału PCK. Dlatego można zadzwonić i zweryfikować czy pojemnik jest faktycznie własnością PCK.
Więcej informacji znajdziecie na stronie pck.pl/tekstylia.