Polska boryka się z niedostatecznymi opadami deszczu od wielu lat. Istnieją regiony, gdzie deszcz nie pada nawet przez dwa miesiące podczas okresu wegetacyjnego. To zjawisko, zwane suszą rolniczą, staje się coraz bardziej powszechne i zmusza rolników do poszukiwania efektywnych metod nawadniania roślin. W Onecie Mariusz Brzeziński, ekspert nawadniania w firmie Budmech, podkreśla, że bez odpowiedniego nawadniania, plony mogą stać się nieosiągalne, a w skrajnych przypadkach brak wody może doprowadzić do śmierci roślin.
Przelotne deszcze, które pojawiają się od czasu do czasu, nie rozwiązują problemu. Większość tej wody zostaje odparowana, a tylko niewielka jej ilość jest wykorzystywana przez rośliny. Brzeziński wyjaśnia, że rośliny potrzebują stałego, równomiernego dostarczania wody do prawidłowego wzrostu.
„Można próbować gromadzić wodę zimą i wykorzystywać latem albo pozyskiwać ją z deszczówki, ale w obecnej sytuacji, kiedy mamy bardzo duże przerwy w opadach deszczu, nie da się zgromadzić takiej ilości wody, jakiej potrzebują rośliny” – tłumaczy Brzeziński.
Jak zatem efektywnie nawodnić rośliny? Brzeziński podkreśla, że jedną z najbardziej oszczędnych form nawadniania jest nawadnianie kropelkowe. Polega ono na dostarczaniu kropelek wody bezpośrednio do systemu korzeniowego rośliny, co minimalizuje marnowanie wody.
Jednak dostęp do wody, zwłaszcza wody podziemnej, staje się coraz trudniejszy. Woda ta nie tylko jest coraz słabszej jakości, ale także głębokość, z której się ją pobiera, jest coraz większa.
„Są już rejony w Polsce, gdzie dostęp do wód podziemnych jest zupełnie niemożliwy, bo nie ma już źródeł, które by dostarczały taką ilość wody, żeby nawadniać duże obszary upraw sadowniczych czy jagodowych” – mówi ekspert.
W związku z tym, rolnicy muszą szukać alternatywnych źródeł wody i skupić się na efektywnym jej wykorzystaniu, aby zapewnić przetrwanie swoim uprawom.