Pomyślałam, że to będzie dla Was ciekawy temat. Ostatnio dzieliłam się ze znajomymi moim podejściem do zakupów i okazało się, że mam dość nietypową filozofię, przynajmniej w gronie moim znajomych. Chyba warto się w takim razie podzielić nią z Wami i poddać ją ostatecznej weryfikacji :)
Z założenia może wydawać się to dziwne, ale ja widzę w tym logiczne podejście, które postaram się Wam dzisiaj przedstawić. Kieruję się taką zasadą od kilku lat i sprawdza się ona w moim życiu. Potwierdza to zazwyczaj stan portfela bo po prostu wydaję mniej na zakupy :) Nawet czasami zdarza się, że oglądamy w domu telewizję, leci reklama czegoś co do tej pory używałam i mówię „o będzie trzeba znowu szukać czegoś nowego”. I przy okazji kolejnych zakupów okazuje się, że produkt drożeje. Dlaczego zatem tak jest?
Nie jestem marketingowcem, ale logiczne wydaje mi się, że produkt reklamowany musi być droższy bo raz, musi na siebie zarobić. Druga rzecz, że wzrasta jego prestiż i popyt na niego. Ludzie go znają więc szukając np. lekarstwa na afty idą do apteki i proszą ten reklamowany, na pewno już wiecie jaki środek. Sporo go było w reklamach. Tym bardziej, że sama reklama oddziałuje też na sprzedawcę, który chętniej poleci droższy reklamowany i popularny środek. Klient go już zna, a on ma z niego większy zysk. Z drugiej strony sam też dobrze go dzięki reklamie pamięta i nie musi szukać w pamięci zamiennika, tańszego, równie dobrego, ale mniej znanego.
Kolejna rzecz jest taka, że skoro wzrasta popyt, chęć zakupu tego towaru to można bezpiecznie podwyższyć jego cenę bo ludzie i tak będą go chcieli kupić uważając za jakościowy.
Ostatnio dokładnie taką sytuację miałam z lekiem na afty. Dziecku wyskoczyła no to udałam się do apteki i mówię, że proszę coś na afty. Pani od razu powiedziała specyfik znany mi z reklamy. Kosztował ok. 12 zł. Kierując się swoją zasadą, mówię to proszę powiedzieć czy ma Pani jakiś zamiennik o podobnym lub takim samym składzie. Okazało się, że w sumie jest i ma taki sam skład, ale jego cena to lekko ponad 2 zł. 10 zł taniej za to samo!
To sprawdza się też bardzo dobrze z chemią gospodarczą. Reklamowane markowe środki są dużo droższe od tych tańszych, których nie zobaczycie w reklamach. Skuteczność jednak często jest podobna, ale nie zawsze. Dlatego aby nie wpaść na minę często korzystam z grup na Facebooku gdzie wymieniamy się informacjami i można spotkać wiele rad oraz przetestowanych przez inne kobiety sposobów i środków np. do czyszczenia. Dzięki temu odkryłam naprawdę wiele dobrych środków czyszczących, na które normalnie nie zwróciłybyśmy uwagi. No bo przecież ten jeden jest reklamowany, usuwa kamień i brzydkie bakterie, które śmieją się z nas na reklamie i nasza muszla będzie lśniła czystością. Wystarczy jednak odważyć się, wziąć na próbę coś tańszego i okazuje się, że działa tak samo.
Reklama zwiększa prestiż produktu, a cenę prestiżu widać bardzo dobrze w wielu dziedzinach gospodarki. Samochody z jednym logiem są porażająco drogie w porównaniu do tych mniej prestiżowych. Ubrania w drogim butiku nie są wcale lepsze od tych tańszych, mają tylko inne logo. Jeśli jednak widziałyście „The True Cost” dokument o rynku mody, to wiecie, że szyte są praktycznie w tych samych szwalniach za psie pieniądze.
Na każdym kroku reklama stara się nam powiedzieć, to jest dobre bo jest reklamowane, a jest drogie bo jest dobre. Nie zawsze wart jednak poddawać się tym sugestiom. Nie od dziś mówi się, że reklama jest dźwignią handlu, a producentom zależy na jednym, zarobku.
Możecie zapytać, to dlaczego te tanie produkty teraz nie kupią reklamy i nie będą droższe i znane? Nie jest to bowiem takie proste. Zauważcie, że za wieloma markami produktów stoi tak naprawdę jedna firma. Jeden wielki koncern sprzedaje markowe mydła, proszki do prania, chemię gospodarczą. Często w swojej ofercie ma nawet produkty, które są dla siebie konkurencją. Jednak to fikcyjna konkurencja, drogi produkt prestiżowy napędza reklama, a jego tańszy odpowiednik ma za zadanie zniszczyć tańszą konkurencję. Dzięki temu firma funkcjonuje na dwóch rynkach jednocześnie, produktów prestiżowych oraz tych dyskontowych. Chociaż często produkują je na sąsiednich taśmach produkcyjnych i pilnują ich ci sami inżynierowie.
Dlatego mała firma z małym budżetem ma bardzo duży problem, żeby finansowo konkurować z budżetem reklamowym dużej korporacji. Po prostu nie ma na to pieniędzy, więc zostaje jej zapełniać niszę. Nie daje ona takich samych efektów i nie może firma robić tam wielkiej skali sprzedaży, ale zarabia, ma się dobrze i funkcjonuje. Czasem jednak jakiejś firmie się uda, zrobi dobrą kampanię, wstrzeli się w odpowiedni czas i zaczyna być produktem premium. Wtedy wiem, że należy ją zmienić. Bo jeśli nie można konkurować budżetem reklamowym to jedyne co nam pozostaje to konkurencja jakością. Dlatego tańsze w tym przypadku nie zawsze oznacza gorsze!