Robot sprzątający, to urządzenie, które ułatwia nam utrzymanie czystości. Jego podstawową funkcją jest odkurzanie pomieszczeń. Niektóre z nich łączą w sobie dodatkowo funkcję mopowania, ale na rynku znajdziemy również dedykowane roboty mopujące, które wykonują tylko tą jedną czynność.
Czy zakup robota sprzątającego do domu jest dobrym wydatkiem? W tym artykule postaramy się Wam odpowiedzieć na to pytanie na podstawie własnych doświadczeń z robotami sprzątającymi.
To zależy od modelu oraz marki. Musimy być jednak przygotowani na wydatek od około tysiąca złotych, do nawet kilku tysięcy. Wszystko zależy od tego, na jakie urządzenie zdecydujemy się i jakich funkcji będziemy potrzebować.
Nie będziemy jednak skupiać się na konkretnych modelach oraz ich cenach. Celem naszego artykułu jest pomoc w odpowiedzeniu sobie na pytanie, czy taki robot jest mi faktycznie potrzebny. Dlatego przyjrzymy się temu, jaki realnie wpływ wywiera na nasze życie i czy faktycznie sprawia, że staje się ono łatwiejsze, a utrzymanie czystości jest prostsze.
Wnioski, jakie zaprezentujemy Wam w tym artykule pochodzą z czteromiesięcznego doświadczenia w codziennym użytkowaniu robota sprzątającego oraz robota mopującego podłogi.
W podjęciu decyzji istotne jest to, aby znać zarówno wady, jak i zalety danego rozwiązania. Dlatego postaramy się Wam opowiedzieć o obydwu wymiarach posiadania takiego urządzenia. Zacznijmy jednak od zalet.
Robot sprzątający faktycznie ułatwia utrzymanie czystości. Możemy kazać mu posprzątać dowolny pokój, a nawet wyznaczyć strefy, w których odkurzać. W ten sposób wyznaczyliśmy na przykład dywan w salonie, na którym bawi się dziecko i chcemy, aby był sprzątany częściej. Możemy nawet zaprogramować robotowi cykliczne sprzątanie i będzie je realizował sam w określne dni i określonej porze.
My jednak najczęściej korzystamy z aplikacji w telefonie, aby nakazać mu rozpoczęcie sprzątania. Trzeba bowiem pamiętać o tym, aby przed odkurzaniem usunąć z jego drogi ewentualne przeszkody. Co prawda potrafi on je omijać, ale jednocześnie może wciągnąć małe przedmioty, które pozostałyby na podłodze. Przez przeszkody sprzątanie nie będzie też tak dokładne.
To co widzimy, to zmiana w czystości podłogi. Zwłaszcza przy dzieciach i psie jest to zauważalne na bardzo duży plus. Robot sprząta sam, a więc możemy go dość często puszczać i nie zajmuje to nam czasu. Możemy wówczas zając się innymi obowiązkami.
Robot sprzątający dość dobrze radzi sobie z progami, nawet dość wysokimi. Nie można jednak tego samego powiedzieć o robocie mopującym. Ale nim zajmiemy się za chwilę.
Minusem na pewno jest brak posiadania bazy. W naszym przypadku akurat jest on w nią wyposażony, ale bez niej robot wymaga od nas większego zainteresowania.
Po skończonym odkurzaniu robot wraca do bazy i tam wysysane do worka na brud są wszystkie zanieczyszczenia. Gdy zbiornik robota przepełni się podczas sprzątania sam wróci do bazy, aby usunąć zanieczyszczenia i powróci do sprzątania.
Gdy jej nie mamy musimy to robić ręcznie. Jest to mniej wygodne, a sam worek starcza na dość długo. W naszym przypadku to 2-3 miesiące po odkurzaniu jednego piętra.
Przechodzimy więc do kwestii domów piętrowych. Robot taki zdecydowanie wygodniejszy jest w przypadku mieszkań lub domów parterowych.
Ma oczywiście możliwość zaprogramowania mapy kolejnego piętra. Ale, aby móc na nim posprzątać musimy go tam zanieść. Gdy zapełni się zbiornik opróżnić go lub znieść do bazy. Co prawda umie on rozpoznać schody i nie musimy bać się, że spadnie. Warto sprawdzić, czy model, który chcemy kupić to potrafi.
Robot sprząta bardzo dokładnie, ale ze względu na swoją budowę musimy mieć świadomość tego, że nie dotrze wszędzie. Nie wjedzie pod niskie meble oraz dobrze nie wymiecie każdego rogu – posiada do tego specjalną obrotową szczotkę. Mimo wszystko raz na jakiś czas trzeba wnętrze odkurzyć tradycyjnym odkurzaczem, jeśli chcemy pozbyć się zebranych zanieczyszczeń ze wszystkich zakamarków.
Możemy również tworzyć strefy, w których ma nie sprzątać. Dzięki temu mamy pewność, że nie wjedzie na kable lub nie rozleje wody w miskach dla zwierząt. Podczas tworzenia mapy zauważymy, że w niektórych miejscach mógłby się zaklinować. Wtedy również warto je wykluczyć ze strefy sprzątania.
Reasumując można zdecydowanie stwierdzić, że robot przyczynia się do utrzymania większej czystości w domu. Po gotowaniu możemy włączyć go w kuchni, aby zebrał wszystkie resztki, które spadły na podłogę. W miejscu gdzie bawią się dzieci może sprzątać częściej, aby podłoga była czystsza.
Minusem jest to, że nie będzie tak dokładny, jak podczas zwykłego odkurzania odkurzaczem. Jednak robi wszystko bez nas, co zdecydowanie rekompensuje ten brak i sprawia, że sami będziemy odkurzać dużo rzadziej.
Czas na drugiego robota. Po odkurzaniu czas na mopowanie podłogi. Z reguły robot mopujący radzi sobie z tym zadaniem lepiej niż robot 2w1.
Jednak w jego przypadku zauważymy dużo więcej wad, niż w przypadku robota sprzątającego. Oczywiście również przyczyni się do tego, że podłoga będzie czystsza. Będzie jednak wymagał od nas dużo więcej zaangażowania.
Zacznijmy od samej wody i uzupełniania płynu. Zbiornik takiego robota z racji wielkości urządzenia nie jest zbyt duży. Starczy jednak na jednokrotne mopowanie większego mieszkania. Musimy jednak pamiętać o jego uzupełnianiu.
Druga rzeczą jest wymiana i czyszczenie mopów. Jeśli je zostawimy, będą brzydko pachnieć. Dlatego po myciu mop najlepiej jest zdjąć, umyć i odłożyć do wyschnięcia.
Mopowanie trwa również dużo więcej czasu niż odkurzanie. Na szczęście robot może to robić, gdy nie ma nas w domu lub robimy coś innego. Na pewno świetną sprawą jest to, że można mu kazać mopować konkretne pomieszczenie.
Często korzystamy z tego w kuchni. Po gotowaniu puszczamy robota sprzątającego i zaznaczamy, aby po tym podłoga została zmapowana. Roboty same komunikują się ze sobą i gdy jeden skończy odkurzać, drugi wyjeżdża aby umyć podłogę.
Samo mycie podłogi przez robot można uznać za wystarczające, ale nie jest super dokładne. Daleko mu do tego, co zrobimy samodzielnie myjąc podłogę zwykłym mopem lub mopem parowym.
Robot nie wyciska w trakcie mopa. Nie zmienia go również. Dlatego często widoczne mogą być zamazy. Starsze plamy mogą nie zostać dokładnie usunięte.
Dla robota mopującego trudniejsze jest też pokonywanie progów. Gdy jednak zrobi mapę pomieszczeń, wtedy możemy na niej zaznaczyć miejsca progów. Wtedy unosi trochę mop i łatwiej je pokonuje. Mówimy tutaj o zwykłych listwach łączeniowych do paneli, to one już były dla niego wyzwaniem. Wysokich progów na pewno nie pokona. Być może lepiej jest to rozwiązane w robotach 2w1, ale może to odbijać się na ogólnej jakości mopowania.
Biorąc jednak pod uwagę wszystkie wady tego urządzenia, to mimo wszystko drugi raz również zdecydowalibyśmy się na jego zakup. Wraz z robotem odkurzającym stanowi dobrana parę. Ułatwia utrzymanie czystości. Nie wyklucza on jednak konieczności umycia podłogi samodzielnie co jakiś czas.
Naszym zdaniem warto. Roboty tego typu nie sprawią, że nie będziemy musieli sprzątać. Często przed rozpoczęciem musimy najpierw podnieść rzeczy z ziemi. Unieść niektóre meble np. krzesła. Wtedy robot będzie mógł swobodnie posprzątać. Jednak co jakiś czas będziemy musieli zrobić to ręcznie, gdyż nie będzie w stanie dostać się do każdego miejsca, w które my dostaniemy się zwykłym odkurzaczem.
Mimo tego zauważalne jest to, że dzięki tym urządzeniom łatwiej jest utrzymać w domu czystość. Przy tym nie musimy poświęcać na to tak wiele czasu, gdyż robot sprząta za nas. Możemy więc przygotować obiad i w tym samym czasie mieć odkurzone całe mieszkanie i umytą podłogę w łazience. Żadni niespodziewani goście nie są nam więc straszni.
Jest to zagadnienie, które właściwie można pominąć podczas rozważań nad kupnem robota. Zużycie prądu jest bardzo małe. Robot sprzątający rocznie podczas częstego sprzątania może wynieść nas w okolicach kilku złotych za prąd. Warto przez tym pamiętać, że dużo więcej prądu zużywają tradycyjne odkurzacze. Podczas, gdy zwykły odkurzacz ma moc ok. 1500W, to taki robot sprzątający 60W. Jest to więc bardzo duża przewaga.
Nie musi. Może skończyć sprzątanie w innym miejscu. Na przykład, gdy mamy piętrowy dom, to gdy zakończy sprzątanie stanie w miejscu, od którego zaczęliśmy mu tworzyć mapę. Czyli tam, gdzie go pierwszy raz postawiliśmy i włączyliśmy tryb mapowania.
Jednak najlepiej, aby był w stacji. Wtedy zawsze będzie w pełni naładowany i gotowy do sprzątania. Nie spotka więc nas sytuacja, że będziemy chcieli odkurzyć pomieszczenie, a robot będzie miał wyczerpaną baterię.
Nie. Podczas pierwszego sprzątania faktycznie uderza o nie, ale gdy nauczy się gdzie stoją, wtedy przed nimi zwalnia. Z przodu posiada jednak coś na wzór zderzaka. Element ten jest ruchomy. Dlatego, gdy robot trafi na coś nim, wtedy ten element chowa się i robot wie, że trafił na przeszkodę i hamuje. Jednocześnie ten zderzak amortyzuje uderzenie. Roboty wyposażone są również w czujniki, które mają zapobiegać takim sytuacjom.
Przez kilka miesięcy korzystania z robota nie zauważyliśmy, aby jakikolwiek mebel został przez niego uszkodzony.
Tak. Bez problemu radzi sobie z odkurzaniem dywanów, nawet takich z większym włosiem. Jednak oczywiście istnieją pewne ograniczenia i gdy włosy dywanu zaczną wplątywać się w szczotki, wtedy robot wyłączy się. Posiada bowiem zabezpieczenia przed wplątywaniem się kabli.