Jesień to jedna z piękniejszych pór roku. Różnokolorowe liście opadające z drzew malują barwny krajobraz. Atmosfera sprzyja długim spacerom i obcowaniu z naturą. Niestety, liście zalegające na chodniku tworzą śliską, nieprzyjemną warstwę, która często wydziela nieprzyjemny zapach i zakłóca estetykę naszego ogrodu.
Palenie liści i gałęzi było kiedyś powszechnie stosowaną praktyką. Obecne przepisy surowo zakazują tego typu działań i grozi za to mandat. Dokładniej opisuje to ustęp 7. Art. 31 Ustawy o odpadach z dnia 14 grudnia 2012 roku. W myśl przepisu możemy palić tylko i wyłącznie liście, które nie są objęte nakazem selektywnego zbierania. W praktyce oznacza to całkowity zakaz, ponieważ obecnie wszyscy jesteśmy objęci obowiązkiem segregowania śmieci, a gminy corocznie organizują zbiory liści z posesji prywatnych. Kara za złamanie przepisów jest bardzo wysoka i może wynieść nawet do 5000 zł grzywny.
Warto zatem dowiedzieć się w Urzędzie Gminy, czy i na kiedy zostały zaplanowane działania dotyczące odbioru liści z terenów prywatnych i w ten sposób ustalić grafik prac w ogrodzie na najbliższy sezon.
Najwygodniej zbiera się liście suche. Te namoknięte są dużo cięższe i mniej poręczne do zagarniania. Ponadto mokre podłoże zwiększa ryzyko poślizgnięcia, upadków oraz kontuzji, dlatego trzeba pilnować czystości ścieżek i chodników. Ten obowiązek spoczywa na właścicielach domków jednorodzinnych, którzy muszą zadbać o bezpieczeństwo przechodniów. Warto pamiętać także o rynnach, w których także mogą zalegać liście utrudniające odprowadzanie deszczówki.
Przygotowując podwórze na nadejście zimy należy usunąć opadłe liście z trawników, gdyż mogą spowodować gnicie darni, co w rezultacie doprowadzi do pojawienia się pleśni śniegowej lub innych chorób o podłożu grzybowym. Nie powinniśmy zapominać o zabezpieczeniu oczek wodnych i stawów. Jeśli zbiornik wodny jest niezbyt obszerny, można nad powierzchnią rozpiąć siatkę, która zatrzyma spadające liście. Przy większej wodzie trzeba systematycznie usuwać zalegające liście, ponieważ przyśpieszają one procesy gnilne i zamulają dno, a także ograniczają dostęp naturalnego światła roślinom wodnym i rybom.
Do grabienia liści na małych przestrzeniach najlepiej sprawdzą się miotłograbie z metalu lub plastiku, które mają zęby ułożone w wachlarz, o płasko zakończonych kolcach. Narzędzia te, posiadają regulowany rozstaw zębów, co ułatwia dopasowanie ich szerokości do powierzchni ogródka bądź rabaty. Dodatkowo ich budowa nie uszkadza roślin, przy jednocześnie skutecznym zbieraniu liści. Na duże powierzchnie odpowiedniejsze i wygodniejsze będą dmuchawy i odkurzacze do liści. Pierwsze zdmuchują liście w jedno miejsce. Drugie zaś wciągają je do specjalnego pojemnika wyposażonego w rozdrabniacz. Dzięki temu z łatwością możemy zmniejszyć ich objętość i przyśpieszyć proces rozkładania.
Zebrane liście mogą być bardzo pożyteczne. Najbardziej ekonomiczny i ekologiczny sposób, to przeznaczenie ich na kompost, który znakomicie użyźni ziemię w kolejnych sezonach i znacząco wpłynie na poprawę kondycji roślin.
Na czym polega cały proces? Zebrane z ogrodu liście umieszczamy w specjalnie przygotowanym miejscu. Może to być własnoręcznie zrobiony kompostownik (np. z desek) albo gotowy, kupiony w sklepie pojemnik, wykonany z wysokiej jakości tworzywa. Kompostownik ustawiamy w zacienionej i osłoniętej od wiatru części ogrodu (wilgoć przyśpiesza rozkład wykorzystywanych resztek). Dno kompostownika wykładamy gałązkami, które posłużą za warstwę drenażową, oraz zadbają o odpowiednią cyrkulację powietrza. Gałęzie należy przysypać ziemią ogrodową lub torfem. Dodatkowo możemy dołożyć trochę zeszłorocznego kompostu. Następnie wysypujemy naprzemiennie rozdrobnione liście z warstwą torfu. Całość przykrywamy ziemią ogrodową i przekopujemy dwa razy do roku. Liściowy kompostownik powinien być gotowy w przeciągu dwóch lat.
Jeżeli opadłe liście pochodzą ze zdrowych drzew, warto część z nich zostawić na rabatach i klombach. Posłużą za świetną ochronę roślin przed mrozem, a warstwa liści zabezpieczy glebę przed przemarzaniem. Z liści usypujemy kopczyki, które dodatkowo podsypujemy ziemią, tak aby nie rozwiał ich wiatr. Rozkładające się liście użyźniają glebę, wzbogacając ją w próchnicę oraz takie składniki jak: wapń, fosfor, azot, potas.
Ponadto opadłe liście tworzą siedlisko dla wielu owadów, mięczaków i drobnych ssaków. Schronienie znajdą tam dżdżownice, które spulchniają ziemię. Kopczyki usypane z liści i gałęzi, to doskonałe legowisko dla zimujących jeży, których głównym pokarmem są wszelkiego rodzaju szkodniki.
Najlepiej wyrzucić liście, na których widać objawy choroby grzybowej lub urazy wyrządzone przez szkodniki. Do wykorzystania nie nadają się również liście orzecha włoskiego, dębu, gruszy lub olszy, ponieważ zawierają związki, które hamują wzrost i rozwój wielu innych roślin.