Czy zdażyło Wam się, że po odgrzaniu rosołu był on kwaśny? Wszystkiemu winne są warzywa, które się w nim znajdują, a dokładnie por oraz cebula. To właśnie z ich winy rosół może skisnąć i przez to nie nadawać się do spożycia. Można jednak temu zapobiec.
Rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste. Jeśli przygotowaliśmy więcej zupy i wiemy, że nie zjemy jej na jeden obiad, a chcemy ją przechować, wtedy wyjmujemy z niej por i cebulę. Przestudzony rosół przechowujemy w lodówce. Jego studzenie możemy natomiast przyśpieszyć, aby zbyt długo nie stał na wierzchu. Wystarczy, że zatkacie korkiem odpływ w zlewozmywaku kuchennym, a następnie wstawicie do środka garnek i do zlewu nalejecie zimnej wody.
Podczas odgrzewania zupy nie musimy podgrzewać całości. Do rondelka za pomocą chochli nalewamy tylko tyle bulionu ile potrzebujemy. Resztę od razu wstawiamy ponownie do lodówki.