Podczas remontu wpadłam na pomysł, że fajnie w kuchni będzie wyglądała biała podłoga. Również białą zrobiłam w toalecie, a w łazience ciemny szary. Dzisiaj chciałabym powiedzieć Wam dlaczego biała podłoga w kuchni okazała się najgorszym z wyborów.
Białą podłogę w kuchni mam nieco ponad rok, przez ten czas zebrałam na jej temat wiele wniosków, z którymi dzisiaj z Wami się podzielę. Tym bardziej, że za miesiąc będę ją wymieniać co już powinno Wam wiele powiedzieć o moim podejściu do niej.
Biała podłoga okazała się bowiem jednym z najbardziej chybionych pomysłów na jaki wpadła podczas remontu. Chociaż początkowo prezentuje się ładnie to jej utrzymanie nie należy do najłatwiejszych i jeśli nie macie zbyt wielu włosów na głowie to powinniście sobie taki pomysł z góry darować.
Dosłownie wszytko. Umyjesz podłogę, przygotujesz jeden posiłek i tak naprawdę jest znowu do mycia. Kuchnia jest miejscem gdzie nie raz nam coś kapnie, woda, sok, herbata, zupa itd. Nie sprzątamy jednak cały czas gdy przygotowujemy posiłki dopiero po nich, w tym czasie wszystko to możemy przypadkiem roznieść. Na białej podłodze widzą każdą kropelkę, każdy paproszek, który na nią spadnie.
Mycie białej podłogi jest naprawdę na jeden dzień. To nie jest tak, że jesteśmy jakimiś nadzwyczajnymi brudaskami. Staramy się zawsze utrzymać czystość, gdy myjemy podłogę myjemy również kapcie by znów jej nie brudzić. Jednak utrzymanie podłogi w łazience i kuchni, gdzie ma ona dużo częstszy kontakt z wodą czy innymi rzeczami jest po prostu bardzo trudne.
Tak naprawdę już po 2 tygodniach od remontu zrozumiałam, że to było idiotyczne i już chciałam zmieniać płytki. Do tego białą fuga to kolejny idiotyzm, który popełniłam. Szukałam środków i sposobów by utrzymać ją na dłużej w czystości nic jednak nie sprawdzało się na tyle skutecznie.
Jedynym sposobem na utrzymanie jej w dobrym stanie jest po prostu częste jej mycie, a właściwie codziennie wieczorem by następnego dnia rano wyglądała na czystą. Dlatego też kupiłam mop parowy. Jest to świetny wynalazek, zero płynów, sama para. Muszę przyznać, że sprawdza się świetnie, wystarczy włączyć i szybko umyć podłogę. Podłoga schnie również dużo szybciej niż po zwykłym mopie.
Nie zmienia to jednak faktu, że musimy robić to bardzo często. Czasami robię to już po przyrządzeniu obiadu bo na podłogę po prostu nie mogę patrzeć. Jeśli więc chcecie skorzystać z mojej rady aby nie popełniać czyiś błędów to nie róbcie nigdy w takich miejscach białej podłogi.
Najbardziej do tej pory z jasnych podłóg sprawdziła mi się podłoga, którą mam w przedpokoju. Jest to imitacja deski, w stylu skandynawskim. Płytki drewnopodobne to ciekawy wybór.
Są trwalsze niż panele, ale wyglądają podobnie. Utrzymanie tej podłogi jest banalnie proste bo nic na niej praktycznie nie widać. Nie oznacza to, że sobie możemy darować sprzątanie, ale niezależnie od tego kiedy nas ktoś odwiedzi podłoga wygląda dobrze. Do kuchni czy toalety czasami głupio mi kogoś wpuścić chociaż wiem, że nie dawno było sprzątane, to wygląda jakby naprawdę nikt tutaj o nią nie dbał.
W łazience mam ciemne szare kafelki z teksturą cementową. Jest to chyba jeden z najlepszych wyborów jaki zrobiłam podczas remontu. Łazienka to miejsce gdzie woda również często trafia na podłogę. Do tego włosy i inne zanieczyszczenia. Przy tej podłodze utrzymanie jej naprawdę nie jest trudne i nic na niej nie widać nawet świeżo po kąpieli.
Przeczytaj również: Jakie wyroby metalowe warto mieć podczas remontu?