5 sygnałów, że przestałaś pociągać swojego mężczyznę
Każda kobieta potrzebuje tego by czuć się atrakcyjnie. Jednak aby tak było potrzebuje takich sygnałów od mężczyzny. Dlatego bliskość cielesna w naszym związku jest czymś ważnym co go wzmacnia. Gdy zaczynamy czuć, że przestajemy pociągać partnera związek może stanąć na krawędzi. Oto kilka znaków, które mogą o tym świadczyć.
1. Często jest zmęczony
Często żartuje się, że kobietę boli wtedy głowa. Mężczyźni jednak często stosują podobne sztuczki zrzucając brak ochoty na bliskość zmęczeniem. Gdy jest to zbyt częste możesz zacząć zastanawiać się czy problem nie leży w czymś innym, a Twój partner przestaje widzieć w Tobie obiekt pożądania.
2. Pierwszy chodzi spać
Czasem wczesne chodzenie spać wcale nie musi oznaczać zmęczenia. Gdy partner stara się chodzić spać wcześniej niż Ty, aby już spać gdy przychodzisz do łóżka, to może nie być dobry znak. Zwłaszcza gdy wcześniej kładliście się spać o tej samej porze.
3. Nie dba o wygląd jak wcześniej
Jeśli partner przestaje dbać o higienę przed położeniem się do łóżka tak jak wcześniej, może to być zły znak. Może robić to specjalnie, abyś również nie miała ochoty.
4. Nie dotyka Cię
Mężczyzna nie zawsze prawi komplementy słownie, ale robi to również w inny sposób. Może komplementować Twój wygląd i dawać znać, że mu się podobasz dotykiem. Jeśli nagle przestaje Cię dotykać nawet gdy ubrałaś coś ekstra, to nie jest dobry znak.
5. Przestał wykazywać inicjatywę
To ty musisz prowokować wszystkie sytuacje do zbliżenia? Jeśli mężczyzna wcześniej szukał okazji, a nagle przestał i sama musisz się starać to może oznaczać, że traci Tobą zainteresowanie.
Czy taki związek ma szansę przetrwać? Oczywiście, trzeba jednak nad nim popracować. Dowiedzieć się w czym tkwi problem. Czasami najłatwiej jest to zrobić po prostu rozmawiając ze sobą, chociaż nie przeczymy, że jest to trudne i wymaga odwagi by się na to zdobyć oraz szczerości po obu stronach. Jeśli zauważysz takie objawy w swoim związku nie załamuj się, ale daj mu szansę i popracuj nad nim.
