Zazwyczaj nie odłączamy ładowarek od prądu. Zazwyczaj zużywa ona w ciągu roku 2,7 kWh prądu gdy telefon ładujemy co drugi dzień. To daje nam zaledwie 1,6 zł rocznie. Gdy nie ładuje zużywa jeszcze mniej prądu więc nic dziwnego, że zazwyczaj jej po prostu nie wyjmujemy z gniazda.
Jednak historia tego mężczyzny powinna zmienić w nas ten nawyk. Dlatego warto chociaż podpiąć wszystkie ładowarki pod jedną listwę, którą będziemy następnie wyłączać gdy nie jest potrzebna. Jednak co właściwie się stało?
Thomas Knutsson zgubił swoją ładowarkę do telefonu. Kupił tańszy zamiennik i tak jak zawsze, pozostawił go podłączonego do gniazda od prądu. Nie spodziewał się jednak jakie będzie miało to potem skutki. Gdy wrócił do domu zauważył, że kabel pali się, a ładująca część wtopiła się w podłogę.
Szczęście, że wrócił w momencie kiedy jeszcze nie doszło do pożaru. Nie trzeba chyba mówić co by się stało gdyby wyszedł z domu na dłużej, albo ładowarka zamiast podłogi dotykała np. kołdry. Głównym powodem pożarów jest możliwość przegrzania i spięcia w obwodzie. Średnio co ósmy pożar w naszych domach spowodowany jest problemami z instalacją elektryczną.
Koniecznie podziel się tą historią i ostrzeż znajomych, którzy na pewno również zostawiają podłączone ładowarki.