Kupujesz na AliExpress lub u polskich pośredników „dropshipping”? Rząd zajmie się VAT-em, którego nikt nie płaci.

Technologie Data publikacji: 31 sierpnia 2018

Jak informuje Rzeczpospolita, konsumentom wydaje się, że kupując z portalu AliExpress lub podobnych nie muszą płacić podatku. Najczęściej przesyłki te oznaczone są jako „prezent” i nie przechodzą kontroli celnej. Jednak Ministerstwo Finansów informuje, że zwolnienie z podatku towarów do wartości 22 euro nie dotyczy przedmiotów importowanych w ramach zamówień wysyłkowych. Oznacza to, że każdą rzecz, którą zamówisz z Alie trzeba opodatkować.

Nie ma też znaczenia, czy kupujemy jako osoba fizyczna czy jako firma. W każdym z tych przypadków stajemy się podatnikiem z tytułu importu towarów i nie korzystamy ze zwolnienia. Przez to do budżetu Państwa nie trafia sporo pieniędzy, a jak wiadomo, rząd szuka ich wszędzie. Jest to więc kolejne pole, którym można się zająć. Powstaje więc specjalny zespół, który ma zagwarantować uszczelnienie poboru podatku VAT z tego typu działalności. Ma powstać monitoring płatności przez firmy dostarczające zamówienia albo operatorów płatności. Mówi się również o szczególnych kontrolach przesyłek dostarczanych Pocztą Polską, czyli większości przesyłek przychodzących z AliExpress, bo ta forma jest najczęściej bezpłatna lub najtańsza. Przy zamówieniu kurierem cena już przestaje być tak atrakcyjna.

Oprócz budżetu cierpią też przedsiębiorcy, który produkty zamawiają normalnie importując je do kraju i odprowadzają podatek. Nie są więc oni w stanie konkurować z Chińskimi marketami ceną, a również z niektórymi sklepami internetowymi w naszym kraju, które oferują tak zwany „dropshipping”. To jest drugi problem bo kupując w Polskim sklepie internetowym możemy nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że stajemy się importerem.

Dropshipping – jak to działa?

Bardzo łatwo jest kupić na AliExpress i nawet o tym nie wiedzieć. Istnieje wiele sklepów internetowych działających w oparciu o tak zwany „dropshipping”. Na czym to polega? Tak naprawdę stawiają się oni w roli pośrednika między AliExpress, a nami jako klientami. Nie występują w łańcuchu dostaw bo przedmioty zamawiają bezpośrednio na nasz adres w naszym imieniu. Zarabiają na różnicy w cenie, która widnieje w ich sklepie, a tej na AliExpress. Na tym drugim zawsze będzie ona mniejsza, w zamian dostajemy polską gwarancję i obsługę klienta.

Niestety towar idzie do nas bardzo długo. Zazwyczaj od trzech tygodni do 2-3 miesięcy. Po tym właśnie można poznać, że zamówiliśmy rzecz z Chin od pośrednika. Nikt bowiem z nich tym się nie afiszuje. Jest to zapisane w regulaminie sklepu, który potwierdzamy podczas dokonywania zamówienia, ale jak wiadomo – regulaminów nikt nie czyta. Wydaje nam się, że kupujemy w zwykłym sklepie, a potem dopiero okazuje się, że paczka przychodzi po kilku tygodniach z Chin.

W regulaminach tych sklepów spotkamy również informację, że obowiązek podatkowy spoczywa na nas. W praktyce bardzo rzadko tanie rzeczy były oclone. Po prostu przychodziły do nas, a my nie wiedzieliśmy nawet, że nie zapłaciliśmy należnego VAT-u. Spada on na nasze barki bo tak naprawdę to my jesteśmy importerami bo pośrednik nie występuje w łańcuchu dostaw – jedynie zamawia w naszym imieniu produkty na nasz adres.

Jak rozpoznać sklep z dropshippingiem?

  1. Po pierwsze, dokładnie czytaj regulamin przed zamówieniem.
  2. Zobacz czy sklep podaje numer telefonu i czy można się z nim skontaktować. Najczęściej sklepy z dropshippingiem nie chcą rozmawiać z niezadowolonymi Klientami więc udostępniają tylko komunikację przez e-mail lub chat.
  3. Zobacz czy sklep informuje o czasie dostawy na swojej stronie.
  4. Sprawdź opinie o sklepie np. w serwisie opineo.pl. Nie sugeruj się jednak dobrymi opiniami, sprawdź te negatywne.
  5. Wyszukaj w Google grafika zdjęcie tego produktu. Jeśli pochodzi z Chin najprawdopodobniej znajdziesz link do AlieExpress i poznasz jego normalną cenę.

 

Źródło artykułu: https://www.rp.pl/Handel/308309871-VAT-em-w-zakupy-z-Chin.html

Podobne artykuły