Dla dzieci dużą frajdą jest bieganie koło zraszacza czy podczas podlewania ogrodu aby się schłodzić. jednak woda ta mimo dania chwilowej ulgi, może spowodować wiele szkód dziecku. Oto historia jednej mamy, która z powodów upału w ramach zabawy spryskała dzieci wodą. Skończyło się to źle.
Oczywiście nie chciała zrobić dziecku krzywdy. Włączyła końcówkę rozpylającą aby stworzyć tylko mgiełkę, która dałaby dziecko trochę chłodu. Dziecko jednak zaczęło od razu krzyczeć. Pomyślała, że woda była za zimna, później jednak okazało się, że dziecko krzyczało zupełnie z innego powodu.
Jak to możliwe? Przecież woda w wężu ogrodowym nie jest gorąca. Niestety to mylne przekonanie. W wężu zawsze znajduje się jakaś ilość wody, która nagrzewa się na słońcu do wysokich temperatur. Zazwyczaj szybko spływa i podczas podlewania ogrodu czujemy jedynie tę zimną. Jednak pierwsza fala wody, która trafiła dziecko, silnie je poparzyła.
Dlatego warto o tym pamiętać i nie popełnić tego samego błędu co ta mama. Może to się skończyć bardzo dotkliwymi dla dziecka konsekwencjami.