Domowa biblioteka na poważnie

Lifestyle Data publikacji: 27 listopada 2023

Czytelnictwo w Polsce ma się całkiem dobrze, w 2022 roku ponad 41% osób deklarowało, że przeczytało przynajmniej jedną książkę. W tym 7% osób, które przeczytały 7 i więcej książek. Choć te wyniki są zdecydowanie gorsze niż podczas pandemii, gdyż w 2020 roku książki czytało 62% Polaków, to i tak obecny wynik nie jest zły.

Większość czytelników to jednak osoby, które sporadycznie i dość przypadkowo sięgają po książki. Nie oszukujmy się, jedna książka rocznie to nie jest wielki wyczyn, a trzeba brać pod uwagę, że wyniki te są deklaratywne, a wiadomo, że lubimy trochę „podrasować” swoje osiągi, gdy czujemy, że możemy wypaść lepiej.

Dzisiaj jednak zajmiemy się tymi, którzy naprawdę lubią czytać i dla których książka jest czymś więcej niż tylko luźnym zbiorem zadrukowanych stron. Mowa tu o wielbicielach książek i to książek drukowanych. 

Dlaczego lubimy książki papierowe?

Mimo ciągłego zwiększania się popularności e-booków i czarnych wizji szerzonych przez niektórych, że Internet i książki elektroniczne wyprą z rynku tradycyjne drukowane publikacje, nic takiego się nie dzieje. Dlaczego?

Jednym z głównych argumentów podnoszonych przez zwolenników papieru jest możliwość obcowania z fizyczną książką. Zapach papieru i doznania sensoryczne są elementem, który dobrze współgra z procesem czytania. 

Kolejny argument to możliwość wertowania książki. Żaden dotychczas wymyślony system elektroniczny nie zastąpi fizycznej możliwości przekartkowania książki. Fakt, że w publikacji cyfrowej możemy szukać konkretnych fraz, nie jest wystarczającym argumentem. Tylko książkę papierową można swobodnie przeglądać i szybko „przeskanować” wzrokiem. 

Kolejny argument to łatwy i ciągły monitoring postępów. Po prostu zawsze wiemy, w którym miejscu książki papierowej jesteśmy, w wydaniu elektronicznym podawane % przeczytania, czy liczba stron do końca nie przemawia tak do nas, jak zakładka zbliżająca się do końca prawdziwej książki. 

Jest też argument, do którego wielu nie chce się przyznać, ale ma on wielkie znaczenie, czyli wizerunek. Dom, w którym stoją regały z książkami, w którym na każdej szafce nocnej leżą książki wydaje się przytulniejszy, a jego mieszkańcy wypadają na mądrzejszych. Oczywiście jest to element, z którego czasem ludzie korzystają, by zmanipulować innych i nigdy nie przeczytali żadnej z książek, ze swoich imponujących zbiorów, ale to jednak statystycznie nieistotna mniejszość. 

Jak to wygląda u „zawodowców”?

Dzisiaj chcemy poruszyć temat prawdziwych bibliofili, ludzi, którzy potrafią w swoim niewielkim domu czy mieszkaniu zgromadzić naprawdę duży księgozbiór, którego nie powstydziłaby się nawet biblioteka miejska niewielkiego miasteczka. 

Ludzi, którzy są niejednokrotnie nazywani molami książkowymi, ale ten epitet traktują jak pochwałę, a nie obelgę.

Ten, kto sporo czyta, a do tego kupuje książki, wie, że te potrafią się z czasem w „magiczny” sposób mnożyć bez opamiętania. Zalegające w każdym koncie stosy papierowego złota rosną aż pod sufit, a piękne regały z równo posegregowanymi książkami jak z internetowych galerii pozostają jedynie w sferze marzeń, bo i tak nie pomieściłyby tego całego ogromu. 

Jest jednak wyjście. 

Jak to wszystko zorganizować?

Stan powyżej opisany zdarza się niezwykle często, a jest spowodowany prostą regułą. Narasta stopniowo. Gdyby ktoś przywiózł nam do domu wywrotkę książek i jednego dnia zwalił ją do środka, od razu wiedzielibyśmy, że coś jest nie tak. Jednak gdy taki stan rozwija się powoli, a setki lub tysiące książek trafiają do nas niepostrzeżenie po jednej przez wiele lat, to tego nie zauważamy.

Stan ten dobrze znają ludzie, którzy muszą się przeprowadzić. Raptem okazuje się, że książki to główny problem takiej przeprowadzki, wymagają dziesiątek kartonów i wielu dodatkowych kursów samochodem. Do tego są ciężkie.  

Oczywiście wiele z nich nigdy już nam się nie przyda, jest sporo takich, po które nigdy nie sięgniemy, jednak każdy wielbiciel literatury przyzna, że ciężko mu się z jakąkolwiek rozstać, a jeżeli kiedyś to zrobił, to jest duża szansa, że do dzisiaj tego żałuje. 

 No dobrze, ale jak sobie z takim stanem poradzić? 

Nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania, ale wielu może to zrobić w dość prosty sposób. Trzeba znaleźć odpowiednie miejsca na przechowywanie książek. Tak to nie błąd, chodzi tu o kilka różnych miejsc, które celowo wyznaczymy i zaaranżujemy tak, by od tej pory książki były naszą dumą i ozdobą, a nie łapiącymi kurz abstrakcyjnymi budowlami pod każdą ścianą. 

Na wygranej pozycji są wszyscy ci, którzy mają do dyspozycji piwnice, strych, komórki lokatorskie, czy własne garaże, ale i osoby bez tych dodatkowych pomieszczeń nie są na spalonej pozycji. 

Mam piwnicę i nie waham się jej użyć

Najlepszym z możliwych rozwiązań jest wydzielenie osobnego pomieszczenia na tak zwane archiwum książek, to takie miejsce, gdzie można postawić regał metalowy lub nawet kilka i przechowywać tam książki, których nie będziemy w najbliższym czasie potrzebować, które nie są zbyt reprezentacyjne lub są wysłużone. Takie miejsca posiadają prawie wszystkie biblioteki. Nie wszystkie pozycje, które ma na składzie biblioteka są wystawione w głównej przestrzeni dostępnej dla wypożyczających. Znaczna część, szczególnie duplikatów książek czeka na swoją kolej w osobnym magazynie. 

Taki dobrze przemyślany magazyn jest rozwiązaniem problemów z przechowywaniem książek. Co prawda wiele osób już teraz część książek przechowuje w różnych miejscach, ale najczęściej robi to źle. Książki są upychane w przypadkowe miejsca, pakowane w kartony, o których się zapomina i wystawione na niekorzystne warunki środowiskowe. 

W dobrze zorganizowanym magazynie przydomowej biblioteki książki są poustawiane na regałach zgodnie z zasadami bibliotecznymi i mają stworzone kartoteki.

Do tego można wykorzystać pojemniki magazynowe Promag, które są przystosowane do współpracy z regałami i nie trzeba się martwić czy będą pasować. Ich konstrukcja zapewnia również bezpieczeństwo przechowywanych rzeczy, więc kartoteki można umieścić w zamykanych pojemnikach. W takich też pojemnikach przechowujemy książki uszkodzone, przeznaczone do naprawy, bądź takie, które gubią kartki, ale nie warto ich naprawiać. 

Zadbaj o środowisko

Idealne warunki przechowywania książek to 16-18 stopni C i wilgotność względna (RH) pomiędzy 45 a 55%. Trudno jest w mieszkaniu utrzymywać taką temperaturę na co dzień, dlatego książki przechowywane w części mieszkalnej muszą się zadowolić temperaturą w okolicach 21 stopni C. Niestety często latem będzie nam ciężko sprostać tym wymaganiom. 

W oddzielnych pomieszczeniach będzie to znacznie prostsze i choć w piwnicy może być zbyt wilgotno, a na strychu za sucho i za gorąco, to w tych miejscach dużo łatwiej przy pomocy ogrzewania, nawilżaczy i klimatyzacji możemy zadbać o odpowiednie warunki dla naszych papierowych pupili.

Podsumowanie

Zostawmy więc to najbardziej potrzebne lub reprezentacyjne książki w domu pod ręką na odpowiednim regale stojącym nie zbyt blisko grzejników czy okien. W miejscu, w którym nie pada na nie bezpośrednio słońce. Resztę natomiast przechowujmy w godnych warunkach w osobnych przystosowanych do tego pomieszczeniach.

Podobne artykuły