Jak zdjąć grzejnik z wodą bez spuszczania jej? Gdy grzejnik ulegnie awarii, powinniśmy go zdjąć. Aby, to zrobić należy go najpierw odkręcić, ale co zrobić, gdy w instalacji grzewczej znajduje się woda, a my nie chcemy jej spuszczać? Poziom trudności całego zadania może jeszcze zwiększyć mieszkanie w bloku. O ile mieszając w domku jednorodzinnym, wody nie ma tak dużo i sami decydujemy czy ją spuścić z instalacji, o tyle w bloku tworzy się większy problem. Jednak nie martwcie się, istnieją sposoby, które pozwalają zdjąć grzejnik bez spuszczania wody z instalacji.
Być może ktoś przewidział tę sytuację i macie wbudowany zawór. Jest on często w komplecie z termostatem. Termostat montujemy na zasilaniu, a zawór na wyjściu kaloryfera. W ten sposób używając klucza imbus, możemy zakręcić odpływ grzejnika.
Oczywiście zasilanie zamykamy po prostu, skręcają termostat na pierwszą pozycję. Teraz możemy zacząć odkręcać grzejnik. Pamiętaj, że w środku znajduje się woda, więc należy coś podłożyć, bo na pewno trochę nam jej wypłynie. Lepiej nie uszkodzić paneli, gdy dostaną wody i spuchną, mogą być nieodwracalnie uszkodzone.
Dobrze, ale co zrobić, gdy nikt nie przewidział tej sytuacji i zaworów nie założył? Jest jeszcze jeden sprytny sposób, który pozwoli Wam zdjąć grzejnik bez spuszczania wody z instalacji.
Jeśli chcesz zdjąć grzejnik i jednocześnie nie masz możliwości spuszczenia wody z instalacji, możesz zastosować sprytną metodą, którą jest zamrażanie rur — zarówno zasilania, jak i odpływu. Wtedy wewnątrz rury tworzy się lodowy czop, który blokuje wodę. Możemy wtedy bezpiecznie odkręcić grzejnik i przystąpić do jego wymiany lub naprawy. Gdy będzie gotowy, zakładamy go ponownie, a lód sam się rozpuści i przywróci obieg wody do grzejnika.
W przypadku wymiany grzejnika ze starego typu np. żeliwnego czy podczas remontu w bloku możemy spotkać się z odmową spółdzielni ze spuszczeniem wody z instalacji. Dla spółdzielni nie jest to dobra wiadomość, bo wody w instalacji jest naprawdę dużo, a jej ponowne uzupełnienie to koszt. Kosztem jest również praca firmy hydraulicznej, którą do tego celu musi zatrudnić. Dlatego często uzyskanie zgody może być dla nas problemem, a zwłaszcza w sezonie grzewczym.
Wtedy stosuje się metodę zamrażania rur zasilających i odprowadzających wodę z grzejnika. W tym celu stosuje się specjalne urządzenie, które wodę zamrozi i to nawet w sezonie grzewczym. Dlatego metoda ta zdejmuje nam tak naprawdę wiele problemów z głowy. Zamrożenie rury polega na stworzeniu w rurze czopa lodowego, który hamuje przepływ wody. To tak jakbyśmy zakręcili zawór bezpieczeństwa i odcięli dopływ wody do grzejnika.
Jak dobrze wiesz, woda podczas zamarzania zwiększa swoją objętość. To dlatego, gdy dostanie się w niektóre szczeliny podczas mrozów, zamarznięta woda potrafi rozsadzić nam np. płytki na balkonie. Tutaj działa ten sam mechanizm. Zamarzająca woda w rurce od centralnego ogrzewania rozpycha się, tworząc korek, który jest odporny na wysokie ciśnienie.
Zalecam jednak aby przy okazji zamrażania rur od grzejnika założyć od razu zawory, o których wspomnieliśmy wcześniej. Dzięki temu unikniecie ponownie kosztu wynajęcia fachowca ze specjalistycznym urządzeniem, gdy znów będziecie musieli zdjąć grzejnik.
Jak zapewne wiecie od spółdzielni, musimy uzyskać również zgodę na wymianę kaloryfera. Jeśli jednak robicie remont i chcecie zdjąć grzejniki, to nie ma co na tę zgodę czekać. Na pewno ją dostaniecie, a w tym czasie przy zamrożeniu rur możemy założyć zawory bezpieczeństwa, odciąć wodę i pozostawić rury bez zawieszonego kaloryfera, aż do czasu uzyskania zgody. Wtedy przyśpieszamy prace remontowe, a kaloryfer i tak by nam podczas remontu przeszkadzał.
Jest tak naprawdę jeden przypadek, w którym wody w rurach nie możemy zamrozić. Jest to sytuacja, gdy nie posiadamy termostatu. Cały czas przepływająca gorąca woda nie pozwoli na wytworzenie się czopu lodowego. Dlatego grzejnik musi posiadać chociaż jedno odcięcie, którym zazwyczaj jest termostat pozwalający regulować nam temperaturę w domu. Nawet gdy termostat mamy może on okazać się nieszczelny. Wtedy wystarczy go zakręcić i sprawdzić, czy grzejnik będzie zimny. Jeśli termostat działa poprawnie, jego temperatura spadnie.
Do zamrażania rur używa się urządzenia „zamrażarki elektrycznej”, która jak sama nazwa wskazuje działa na prąd. Urządzenie posiada w sobie środek mrożący, który krąży w wewnętrznym zamkniętym obiegu. Specjalne uchwyty mocuje się na rurach w miejscu, w którym chcemy wytworzyć czop lodowy i po podłączeniu urządzenia miejsce to jest schładzane. Środkiem mrożącym często jest R-404A.
Popularne urządzenia tego typu, w które wyposażeni będą fachowcy, mogą mrozić rury stalowe, miedziane, z tworzywa sztucznego i stabilizowane Ø 1/8–2″ Ø 10–60 mm. Zwykle czas zamrożenia zwykłej rury o średnicy 3/4″ zajmuje ok. 10 minut. Dlatego długo nie musimy czekać przed przystąpieniem do pracy.
Popularnym urządzeniem tego typu jest REMS Frigo 2. To sprytne urządzenie umożliwia nam właśnie zamrażanie rur bez opróżniania instalacji grzewczej. Taktykę tę możemy również stosować w przypadku innych rur, w których znajduje się woda. Np. podczas awarii zaworów bezpieczeństwa w instalacji wodnej w domu, gdy nie ma możliwości jej odcięcia. Wtedy nie musimy załatwiać z wodociągów odcięcia wody z ulicy. Pamiętajcie, że nie wolno robić tego samemu, a za odcięcie samowolne wody na zaworze głównym przed naszym domem grożą mandaty.
Zamrażarka do rur działa w sposób ciągły. Dzięki temu prace możemy wykonywać przez dłuższy czas, a urządzenie przypilnuje, by czop lodowy się nie rozpuścił. Profesjonalne urządzenia tego typu kosztują ok. 3000-4000 zł.
Znamy już technologię, ale pozostaje pytanie — ile kosztuje usługa zamrażania rur? Ceny oczywiście mogą być różne w zależności od regionu i firmy wykonującej usługę. Sprawdziliśmy ceny z różnych regionów Polski i wyciągnęliśmy z nich średnią. Zwykle cena za punkt wynosi ok. 150 zł. Dotyczy to zamrożenia wody i spuszczenie wody z grzejnika. Jednak teraz należy coś z tym zrobić, nie możemy przecież tak tego pozostawić. Dlatego do usługi najczęściej doliczane są dwie opcje:
Przeczytaj również: Czym kierować się podczas wymiany grzejników