Każdy rodzic z małym dzieckiem musi uporać się z tym problemem. Wrzask w sklepie, płacz i krzyki „chcę, daj, kup”. Co wtedy robić? :)
Przeczytałam ostatnio na mamalife genialny artykuł i genialny przykład dziadka, który z wnuczkiem wybrał się do sklepu. Po prostu mnie rozbawił i dał sporo do myślenia. Często wtedy reagujemy nerwowo, denerwujemy się bo dziecko zachowuje się niegrzecznie. Ludzie wokół patrzą i oceniają nas, a my nie możemy sobie dać rady z dzieckiem. Ono na naszą agresję reaguje jeszcze większą wściekłością. Dlatego warto poznać tą historię, którą opowiedziała pewna kobieta.
Dziadek z dzieckiem był w sklepie, cała siatka zakupów. Dziecko co chwilę wołało, że chce słodycze, na innym dziale, że chce banany, a na innym jeszcze co innego. Ogólny chaos, krzyk i wrzask.
Dziadek natomiast spokojnie mówił „To jest w porządku Stasiu. Jeszcze kilka minut i wyjdziemy stąd. Trzymaj się, chłopcze.”
Po chwili przy kasie dziecko zaczęło wyrzucać produkty z koszyka, a dziadek nadal spokojnie zwracając się do niego mówił „Stasiu, zrelaksuj się. Za chwilę będziemy w domu. To pięć minut, spokojnie stasiu”.
Kobieta, która to obserwowała w sklepie była pod wielkim wrażeniem spokoju i podejścia dziadka, który nie wybuchł agresją i wściekłością. Była pod wrażeniem, aż do tego stopnia, że gdy pakował zakupy do samochodu nadal spokojnie zwracając się do płaczącego dziecka podeszła i rozpoczęła rozmowę. Powiedziała, że jest pod wrażeniem stoickiego spokoju i Stasiu musi być bardzo szczęśliwy, że ma takiego dziadka.
Dziadek odpowiedział jej na to: „Dziękuję, ale to ja jestem Staś. Mam na imię Stanisław, a sprawca małego terroru ma na imię Kuba”.
Prawda, że niesamowite? :) Jaka nauka z tego? Ponad wszystko spokój. Nie denerwujmy się, nerwami niczego nie zdziałamy tylko jeszcze bardziej pogorszymy sytuację. Dziecko zacznie zachowywać się jeszcze bardziej nerwowy gdy zauważy naszą reakcję, a ludzie wezmą nas za frustratów, który nie tylko nie panują nad dzieckiem, ale i nad swoimi emocjami również.
A jakie są Wasze sposoby, może macie jakiś trik, który działa na taką sklepową furię? :)