Klimatyzacja w samochodzie to nie tylko komfort, ale także sposób na poprawę bezpieczeństwa jazdy nawet o tej porze roku. Układ klimatyzacji wyposażony jest w osuszacz powietrza, a jesienią i zimą powietrze na zewnątrz staje się wilgotniejsze. Powoduje to parowanie szyb w aucie. Możemy to zjawisko ograniczyć, używając klimatyzacji.
Jedną z funkcji klimatyzacji jest też zamknięty obieg powietrza, który może być niezwykle przydatny, ale tylko w określonych sytuacjach. Czy wiesz, kiedy warto go używać, a kiedy lepiej z niego zrezygnować?
W momencie, gdy zamkniemy obieg powietrza w klimatyzacji, do samochodu przestanie dostawać się powietrze zewnątrz. Oznacza to, że może to ochronić nas przed nieprzyjemnymi zapachami czy dymem oraz innymi zanieczyszczeniami powietrza. Warto więc włączyć ten tryb, gdy stoimy w korku, aby nie trafiały do kabiny samochodu spaliny innych aut. W tunelu, którym przejeżdżamy czy podczas przejeżdżania obok miejsc, które są wyjątkowo nieprzyjemne pod względem zapachu.
Jednak to nie jedyne zastosowanie tego trybu, o którym warto pamiętać. Zimą, gdy jedziemy samochodem, chcemy, aby było w nim ciepło. Świeże powietrze jest pobierane spoza kabiny samochodu. Następnie ogrzewane i ten cykl znów się powtarza.
Jeśli zdecydujemy się wcisnąć przycisk zamknięcia obiegu powietrza, wtedy będziemy musieli ogrzać to samo powietrze, które jest już w kabinie. Dlatego wnętrze naszego samochodu ogrzeje się dużo szybciej.
Analogiczna sytuacja występuje latem, dotyczy jednak chłodnego powietrza. Dużo szybciej schłodzimy klimatyzacją wnętrze pojazdu, gdy obieg powietrza będzie zamknięty.
Jest to tryb, który powinniśmy stosować doraźnie, a nie jeździć na nim cały czas. Po pierwsze, do auta nie dostaje się świeże powietrze. Podczas długich podróży może to być dla nas niekomfortowe. Po drugie, zimą szyby będą parować bardzo szybko.