Wiele osób zapomniało już o obowiązku noszenia maseczek w miejscach zamkniętych. Dzisiaj sama byłam świadkiem, jak w aptece kierowniczka próbowała zdyscyplinować trzy osoby, które weszły do apteki bez maseczki. W jednym tylko przypadku to się udało. Niektórzy jeżdżą bez maseczek również komunikacją miejską co również wiąże się z ryzykiem. Jak podaje serwis o2.pl, to się jednak zmieni bo kara będzie wysoka, a kontrole już ruszyły.
Za brak maseczki w autobusie czy w tramwaju policja nałoży mandat w wysokości 500 zł. Na tym jednak może się nie skończyć, bo ma ona prawo skierować sprawę do Sanepidu, który dysponuje już możliwością nałożenia grzywny nawet w wysokości 30 tys. złotych.
Kontrole przeprowadzane są przez kontrolerów i policjantów. Takie mieszane patrole pojawiły się już w niektórych miastach Polski. Jak podaje gazetawroclawska.pl, zespoły kontrolujące noszenie maseczek w autobusie i tramwaju pojawiły się na wrocławskich ulicach już 22 czerwca.
Oprócz sprawdzenia czy przejazd jest legalny, a więc czy mamy ważny bilet, sprawdzają one też to czy nosimy maseczkę i czy nosimy ją we właściwy sposób. Pamiętajmy, że obowiązuje nakaz zakrywania nosa i ust, dlatego opuszczona maseczka na brodę czy nie zakrywająca nosa, również może być powodem nałożenia kary.