Złodzieje samochodów są bardzo przebiegli i dostosowują się do coraz nowszych technologii. Ostatnio oglądałam o nich program i ich techniki są naprawdę ciekawe. Jednak to co najbardziej mnie poraziło to jak bardzo łatwo jest się dać im oszukać gdy wykorzystują na nas techniki manipulacyjne. A obronienie się jest bardzo łatwe, wystarczy stosować jedną zasadę.
Bardzo prosta metoda. Najpierw złodziej wyszukuje ofiarę, która zachowuje się dosyć niezręcznie. Szuka miejsca chociaż jest ich sporo, ale jest jej np. za ciasno. Interesują go wszelkie nieporadne manewry. Gdy namierzy taką osobę czeka, aż zaparkuje i oddali się od auta. Wtedy pod nadkole wkłada pustą plastikową butelkę. Gdy osoba wróci do auta i ruszy zacznie ona wydawać niepokojące dźwięki, najczęściej zatrzyma się i wysiądzie zobaczyć co się stało zostawiając kluczyk w stacyjne i odpalony silnik. Wtedy trzymający blisko się złodziej wsiada do auta i odjeżdża nim.
Metoda bardzo podobna do butelki, ale tym razem podstawiony przez złodzieja wspólnik zaczepia nas i prosi abyśmy pokazali mu drogę, mówiąc, że nie jest stąd. Rozkłada na masce mapę i prosi abyśmy wskazali mu gdzie jesteśmy. Wtedy wysiadamy z auta, jeśli zostawimy kluczyki w środku wspólnik wskoczy do niego i odjedzie z piskiem opon, a podstawiony człowiek z mapą ucieknie w innym kierunku.
Złodzieje do tego wykorzystują urządzenie, które ma zasięg do 70m. Podłącza się je do zapalniczki samochodowej i anteny kieruje w stronę samochodu ofiary. Wtedy gdy naciśniesz guzik w pilocie auto nie zostanie zamknięte. Większość ludzi nie sprawdza czy faktycznie zamknęli auto, śpieszy się po zakupy, pstryka i odchodzi. Złodziej wtedy ma ułatwioną sprawę, może w biały dzień wejść do auta bez wzbudzania podejrzeń i pozostaje mu je tylko odpalić.
Zasada jest bardzo prosta. Nigdy nie wysiadaj z auta zostawiają włączony silnik i kluczyki w stacyjce. Gdy wysiadasz gaś go, a kluczyki zabieraj ze sobą. Nawet jeśli padniesz ofiarą zasadzki to złodzieje zrezygnują bo ich metoda na tobie nie zadziała.
W programie było naprawdę wiele ciekawych informacji, a brali udział w nim byli złodzieje samochodów i specjaliści od zabezpieczeń. Tak naprawdę kradzież mniej nowoczesnego auta dla każdego złodzieja to szybka akcja, praktycznie jakby wsiadali do swojego samochodu. Często mają ze sobą taki mały „wyłam”, którym po prostu używając siły rozsadzają zapadki zamka wewnątrz. Wtedy jest on do wymiany, ale auto jest otworzone i odpalone dosłownie w chwilę. Zabezpieczenia immobilisera obchodzą bardzo szybko odcinając go i łącząc kable na krótko, albo mają ze sobą rozkodowany sterownik, który wpinają zamiast naszego.
Jeden ze złodziei wyjął klapkę wlewu paliwa, a następnie w kilka minut na podstawie tamtego zamka dorobił sobie dłutem kluczyk i otworzył auto jak swoje :) Naprawdę sprytne. Ciekawe jest to, że większość alarmów jest montowanych tak samo, oni dobrze wiedzą gdzie w jakim modelu spodziewać się jakich elementów układu. Jedynie wymiękli przy alarmie, który celowo był sprytnie zamontowany. Ale to już wina seriwsów, które tak je zakładają. Więc jeśli zamierzacie to zrobić powinniście znaleźć naprawdę dobry serwis z ludźmi, którzy mają kreatywne podejście, a nie robią tylko aby zarobić kasę.